piątek, 26 sierpnia 2011

Rozdział XIV "Niewyżyty kochanek"

-To co z tym planem? – zignorował mnie. Coż.. widocznie chęć ucieczki była silniejsza od zrobienia mi krzywdy.

- Wszystko w swoim czasie – odparłem, nadal uśmiechając się perfidnie. – Najpierw się trochę zabawimy.

Oczami Sasuke.

Nie wiedziałem, czy w tym czasie miałem się cieszyć, czy żałować. W końcu, nie wszyscy mają okazje pieprzyć się z więziennym Casanovą. Jednak chęć ciekawości była silniejsza ode mnie. Nie zrobiłem nic, kiedy Naruto ulokował się między moimi nogami, całkowicie goły. Patrzył się z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy w moje oczy. Prowokował mnie.

Nie zamierzałem być bierny w jego poczynaniach. Mi także się coś od życia należało, a o to los kładł mi pod nos, całkiem niezłą sztukę z piekielnie seksownym tyłkiem. Odwzajemniłem uśmiech i rękoma powędrowałem w stronę jego pośladków. Moje ręce masowały kółka na jego gładkiej skórze, które stopniowo przybliżały się do jego dziurki między pośladkami. W końcu moje dwa palce od prawej i lewej ręki wdarły się do jego wnętrza, penetrując je dokładnie. Kątem oka widziałem, jak przegryza wargę.

Chwilę później zatrząsł się i otarł się czołem o moje ramie. Jego ciało drżało niewiadomych przyczyn. Nie miałem pojęcia, co się z nim działo. Jednak niedługo później podniósł zakrwiony wzrok, uśmiechając się perfidnie. Teraz nie miałem wątpliwości, z kim mam do czynienia.

- Szakal – syknąłem z pogardą, patrząc w jego oczy.

- Może po części – odpowiedział blondyn. - Obydwoje chcemy się z tobą zabawić – mruknął seksownie, przybliżając swoją twarz do mojej i pokładając mi nóż do gardła. – Bądź grzeczny, to ci nie zrobię krzywdy – prychnąłem na jego słowa. Zabrał ostrze z mojego gardła i naciął mi kawałek skóry przy szyi, do którego chwilę później przyssał się, robiąc mi malinkę.

Mimo sprzecznych emocji, chciałem tego. Chciałem się pieprzyć z facetem, ale nie byle jakim facetem, tylko z Szakalem. Seksownym, przystojnym blondynem, cierpiącym na rozdwojenie jaźni i z bliznami na plecach, które czułem pod opuszkami palców. Od razu przypomniała mi się historia, którą opowiedział mi Nara. Naruto nic nie pamiętał z okresu szkoły. Nie pamiętał naszej rywalizacji i słodkiej tajemnicy, którą ukrywaliśmy przed wszystkimi. Tylko my wiedzieliśmy, że raz za mocno zabalowaliśmy na jakiejś imprezie, lądując razem w łóżku. Z tamtego razu nic pamiętam. Tym razem będzie inaczej.

Poczułem jak ciężar ciała odrywa się ode mnie. Spojrzałem pytającym wzrokiem na uśmiechniętego blondyna, który ściągnął mi spodnie bez zbędnej zabawy i usiadł mi na brzuchu, odwrócony plecami. Odwrócił głowę przez ramię, posyłając mi wyzywający uśmieszek. Oblizał koniuszkiem języka swoje wargi i zniknął głową między moimi nogami, wystawiając w moją stronę swoje napięte pośladki. Jęknąłem jedynie, kiedy poczułem ciepły, zwinny język zabawiający się moim penisem. Robił to jak zawodowa dziwka. W takich chwilach zaczynałem rozumieć, czemu tak więźniowie go pożądali. Szakal znał się na rzeczy.

Wypinający się w moją stronę tyłek był nazbyt kuszący, aby go nie wykorzystać. Zbliżyłem twarz do jego pośladków, łapiąc rękoma okolice jego ud. Masowałem je czule, jak on sam to robił, podczas próżnowania z moim prąciem. Liznąłem jego otwór, wdzierając się językiem do jego wnętrza. Miałem wizje, którą chciałem wprowadzić w życie, aby urozmaicić nasz stosunek, ale cholerny Szakal doprowadzał mnie do takiego podniecenia, że nie mogłem się skupić na tym, co robiłem. Chciałem dojść w jego rękę, którą zamienił ze swoimi ustami. Ciągnął mojego penisa w dół i w górę, pobudzając mnie coraz bardziej. Byłem już blisko ekstazy, kiedy przerwał i odwrócił się do mnie z kpiącym uśmieszkiem.

- Dokończ – syknąłem zły. Nie było nic gorszego od pozostawienia podnieconego faceta, który miał zaraz dojść.

- Co tak szybko? – uśmiechnął się – Mamy czas.. dużo czasu – odwrócił się do mnie twarzą, znowu lokując się między moimi nogami.

- To sam to zrobię – warknąłem, po woli kierując swoją rękę ku swojemu penisowi.

- Chwila … - szepnął perwersyjnie, zabierając moją rękę i nakierowując ją na swoje pośladki – Wytrzymasz – stwierdził, poruszywszy się między moimi nogami. Robił to specjalnie. Ocierał się o moje przyrodzenie, doprowadzając mnie do jęków podniecenia. Chcąc zaznać większej rozkoszy, unosiłem biodra do góry. Na szczęście ten psychopata zlitował się nade mną, i powędrował swoją ręką w stronę mojego penisa, by chwilę później złapać go swoje palce i obciągając go. Czułem błogi stan, kiedy spuściłem się w jego rękę. – Wyśmienicie – mruknął biorąc prawą rękę, ubrudzoną od mojego nasienia do ust i oblizując ją perwersyjnie – pyszne – uśmiechnął ponętnie, przybliżając ją do moich ust – spróbuj – zachęcił.

- Spadaj – Jego nasienie mógłbym skosztować, ale własne było ni w ząb podniecające.

Szakal uśmiechnął się perfidnie i uniósł się do góry na kolana. Wytarł moje nasienie w swojego penisa i zbliżył się twarzą do moich ust.

- Odwróć się diable – mruknął, obrysowując kółka wokół mojego sutka.

- Śnisz – powiedziałem przez zęby. Wizja pchania mnie w dupę, nie była przyjemna. Zauważyłem błysk w jego oku. Nie minęła chwila, kiedy ostrze nożu znowu znalazło się przed moim gardłem.

- Zrobisz to – syknął – inaczej zmusisz mnie do pieprzenia twojego trupa – posłał mi drwiący uśmiech – tego chyba nie chcemy – dodał, zahaczając zębami o moje wargi.

Warknąłem jedynie na jego słowa, przewracając się na brzuch. Nie ujdzie mu to płazem.

Czułem jak złapał mnie ręką za kark, przyciskając moją głowę do pryczy, do tego jego penis wdarł się brutalnie do mojego odbytu, drażniąc niemiłosiernie brzegi otworu. Pchał mnie ostro i szybko, nie zważając na trzeszczenie pryczy. To było zbyt kompromitujące jak na moją osobę, choć bardzo przyjemne. Poczułem ogromną ulgę jak spuścił się w moim wnętrzu i wyjął swojego kutas z mojej dupy.

- Jak dobrze – jęknął, upadając na prycz koło mnie – jesteś zajebiście ciasny – oblizał swoje usta, prowokując mnie. Mimo takiego świństwa, jakie mi zrobił, zbliżyłem się do niego, wpijając się w jego słonawe od mojego nasienia usta. Podgryzałem jego język tak, by chwilę później poczuć metaliczny posmak krwi na jego języku.

#

Obudziłem się wraz ze wschodem słońca. W celi zaczynało się rozjaśniać. Spojrzałem na Naruto, który spał w najlepsze koło mojego boku. Uśmiechnąłem się pod nosem. Czas wyrównać rachunki. Nie będę sam, którego boli tyłek. Przewróciłem szybko blondyna na brzuch, wkładając trzy palce do jego środka, rozciągając odpowiednio otwór tak, aby wejść do niego swoim penisem. Zauważyłem, że blondyn się obudził, sycząc i klnąc pod nosem.

- Zajebię cię Uchiha! – wygrażał się – Innej godziny na pieprzenie nie mogłeś wybrać?! – prychnął pode mną. Uśmiechnąłem się kpiąco. Bawił mnie tej chwili.

Postanowiłem pójść w jego ślady, nie zważając na jego gadki. Pieprzyłem go, trzymając rękoma jego bioder. Przymknąłem oczy, wykonując ruchy to w przód, to w tył. Pozycja na górze była o wiele przyjemniejsza i mniej boleśniejsza od tej na dole.

#

Dwie godziny później obudziłem się z czyjąś małą pomocą. Uchyliłem powieki, napotykając wściekłe spojrzenie Szakala. Posłałem mu drwiący uśmieszek.

- Nie śmiej się – warknął, przygwożdżając mnie do ziemi swoim ciałem – Myślałem, że to durny sen, ale się myliłem – zmarszczył brwi niczym dzikie zwierze – Ale nie, ból mojej dupy, tylko mnie uświadamia, że obudziłeś mnie o nieludzkiej porze, aby mnie zerżnąć! – niemal krzyczał na całe gardło. Skrzywiłem się na tą ilość decybeli. Chyba już wszyscy wiedzą, co zaszło minionej nocy. – Żebym to ja cię nie zerżnął w środku nocy! – prychnął, plując mi w klatkę piersiową i odrywając się swoim ciałem ode mnie, w celu oddalenia się od mojej osoby. Nie pozwoliłem mu na to. Chwyciłem go za rękę, przyciągając go do siebie.

- Teraz cię rozumiem, dlaczego lubisz dominować – mruknąłem ponętnie – dupa tak nie boli, prawda? – uśmiechnąłem się kpiąco, widząc wściekłe oczy blondyna, od których nie mogłem oderwać spojrzenia. Szakal pociągał mnie coraz bardziej – Przyzwyczaj się do nowej roli. – dodałem z błyskiem w oku.

Naruto uśmiechnął się perfidnie.

- Chciałbyś – rzekł z rozbawieniem, składając pocałunek na mojej szyi – nie zapominaj, kto tu rządzi, i kto zna plan ucieczki. – mruknął między pocałunkami. Moje ręce automatycznie powędrowały w stronę jego pośladków. Znów nabrała mnie ochota na seks i gdybym mógł, to zerżnąłbym Szakala jeszcze kilka razy dzisiejszego poranka, gdyby nie fakt, że zbliżała się pora na śniadanie, a wszyscy więźniowie byli już na nogach. W porównaniu z Szakalem, nie byłem na tyle bezwstydny, aby pieprzyć się z kimś, mając świadomość, że reszta skazańców cię podsłuchuje, robiąc sobie dobrze. Skrzywiłem się na samą myśl, że ktoś mógłby sobie obciągać, wyobrażając sobie mnie lub Szakala w akcji. I kto by się spodziewał, że wciągu jednej nocy, stanę się zazdrosnym kochankiem więziennego Casanovy?

#

Poszliśmy razem na śniadanie, wywołując niemałe zdziwienie wśród reszty skazańców, którzy nie mieli okazji usłyszeć jęków rozkoszy wciągu dzisiejszej nocy. Zerkałem na zaskoczone twarze z pogardą i z triumfem w oczach. Może jeszcze Szakal nie zdawał sobie z tego sprawy, ale teraz to on będzie moją zabawką.

Będąc w więziennej stołówce, stanąłem za Uzumakim, składając mu pocałunek na karku i zaglądając mu przez ramię na jego śniadanie. Moje ręce objęły go w talii.

- Pff… nie będziesz miał siły na powtórkę z rozrywki – skomentowałem widok mizernej jajecznicy z bułką. Naruto jedynie uśmiechnął się pod nosem, nie komentując mojej uwagi.

Kątem oka, zauważyłem Inuzukę, który patrzył na mnie z mordem w oczach. Uśmiechnąłem się pogardliwie, widząc jego minę, kiedy wdzierałem się rękoma pod koszulę Szakala. Taka zabawa sprawiała mi ogromną frajdę. Zresztą.. ten cały Inuzuka i tak wkrótce wychodził na wolność, więc ktoś musiał się zając jego chłopakiem. Pozwoliłem sobie przyjąć tą funkcję.

Usiadłem wraz z Naruto do stołu z Shikamaru z jego chłopakiem Hidanem, z Lee i Choujim. To głównie z nimi planowaliśmy ucieczkę z Silver River. Siedząc z nimi, zauważyłem jak Lee spoglądał pytająco w stronę blondyna.

- To dzisiaj w mojej celi po obiedzie – rzekł Szakal, odgryzając kawałek świeżej, chrupiącej bułki. – Ustalimy dokładniejsze szczegóły, co do naszej gry – Naruto starał się nie używać słowa „ucieczka”, aby nie przyciągnąć dodatkowych, zbędnych osób do naszego planu.

- Jasne – odparł Hidan – między czasie, zajmij się swoim chłoptasiem, bo wydaje się być trochę nie wyżyty – uśmiechnął się kpiąco w moją stronę. Najwidoczniej zauważył, jak smyrałem wewnętrzną stronę uda blondyna.

- Nie ma problemu, może nawet was zaprosimy do siebie, w końcu, ostatnio marzył się wam seks grupowy – odarł rozbawiony, widząc minę Shikamaru. – Ale nie zmuszam was do tak wyczynowych akcji. – zakpił najwyraźniej z nich.

- Czas nam ucieka – odezwałem się pretensjonalnie, zwracając na siebie uwagę Szakala, który uśmiechnął się znacząco.

- To jak się zdecydujecie, to dajcie znać. Ja idę, kochanek mi się nie cierpliwi – wstał od stołu, zabierając talerz od jajecznicy i posyłając mi ponaglające spojrzenie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Opowiadanie jest fenomenalne. Sama myślałam o napisaniu Naruto i Sasuke w więzieniu. Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam, bo nie mogłabym się równać z tym co Ty tutaj tworzysz. Czyta się szybko i łatwo mając ochotę na coraz więcej i więcej. Podoba mi się to w jaki sposób przedstawiłaś Naruto i Sasuke. Cieszę się, że nie zrobiłaś z Uzumakiego takiego typowego uke, ale kogoś kto rządzi całym więzieniem. A Sasuke? Jest taki jaki powinien być. Boski Uchicha. Nigdy bym nie pomyślała o Hidanie o Shikamaru jako parze. Ale szczerze mówiąc to nie jest taki zły pomysł. Czekam na dalsze części. Mam nadzieje, że pojawią się jakieś ostre, krwawe, przepełnione brutalnością i dzikim seksem sceny.
Kill

Anonimowy pisze...

Hahaha. Komentarz Kill mnie rozbroil, a szczegolnie ostatnie zdanie ^^ W sumie powiedziala dokladnie to co ja czuje, wiec nie bede sie powtarzac. Opowiadanie mi sie bardzo spodobalo. Tylko dziwi mnie fakt, ze tu nie ma zadnych komentarzy..? Kill napisala to rok temu, a wczesniej nie spotkalam sie z zadnym innym komentarzem. Moze przenosilas tego bloga z innego adresu albo cos..?
~ Kiri

Anonimowy pisze...

Uwielbiam cię <3 przeczytałam wszystko w jeden dzień ;D inaczej się nie dało xD mam nadzieje, że nie zapomniałaś o tym opowiadaniu i kiedyś tam dodasz następny rozdział :)
życzę weny ;D


Iro Ni Shi

Ami-chan pisze...

A więc kiedyś przespali się ze sobą :D
Haha jaka podjara <3 (Sasek nie jest dziewicą ;-;) Tym bardziej szkoda, że Naru nic nie pamięta :/

O matko co tu się nie działo! :o
Kocham ten rozdział ~.~